
Wczoraj, miła niespodzianka… 
Po raz pierwszy chłopaki pamiętały; przyniosły kwiatki, czekoladki, perfumy oraz Kindle. 
Kupione za własne, z wdzięczności, za wszystko…
A jest za co… 
Chociażby za zszarganą opinię. 
Kiedy ich mama postanowiła, niczym Sewek Blumsztajn, skończyć  już z rodzeniem i wziąć się za coś innego.  Nie było łatwo. 
Przy 20% bezrobociu bohatersko podjęła się tego, co było na rynku dostępne.
Zatrudniła w firmie, w której pracowała również przyszła Pierwsza Dama – Anna.
Traf chciał, ze w przedszkolu pani Kasia przeprowadzała akurat zajęcia pt. profesje świata.  
Przesłuchiwany na tę okoliczność mój rezolutny ociupinek zeznał, że dokładnie nie wie, jak się  nazywa ten zawód. Jedyne co może o nim powiedzieć to to, że każdego wieczora mama się stroi, polewa pachnidłem, robi  oko, pudruje nosek…  
Po czym wychodzi do klienta. 
Kiedy wraca? Nie ma pojęcia, bo śpi…
 
          
      
komentarze
Szanowny Autorze!
Boskie!
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 29.05.2017 - 09:12