Mamy z jednej strony Zamek Królewski i dostojne postacie w smokingach klaszczące siedzącemu w pozłacanym fotelu Wałęsie. To chyba “Solidarność” w zabytkowym wnętrzu.
Z drugiej strony mamy dostojne postacie siedzące w sali kolumnowej Sejmu i oklaskujące tych, którzy źle mówią o Wałęsie. To chyba ta “Solidarność” 20 lat później.
“Solidarności” tu i tam nie ma. Tam jest złość. Solidarność siedzi być może przed telewizorami. Część tej przedtelewizyjnej solidarności cieszy się z dokopywania Wałęsie, a część z dokopywania Kaczyńskim. Najczęsciej chyba jednak ziewa.
Czy siedząca przed TV widownia to nowy typ polskiej “Solidarności”, takiej, którą łączy to, że wszyscy mają w domu jakiś kabel? “Solidarność” rządzona przekazem medialnym, podniecająca się a to przyrównaniem do Napoleona i zachwycona cytatem z Piłsudskiego, a to odkrywająca, że “S” powstała 17 września, a był przeciwko niej i sam Wałęsa, który awanturował się, że uchwalono jej statut.  
Nie ma idei oprócz takiej polegającej na dokopywaniu tej czy innej stronie. Możemy cieszyć się radością “ich” czy też “onych” – wówczas, gdy ich przyjemności z opowiadanych złośliwości komuś odpowiadają. Lub odwrotnie – możemy się wściekać. Czyli “Solidarność dziś” to taka telewizyjna radocha z dokopywania.
To nowa jakość idei solidarności. Polega na okablowaniu i także na nadawaniu przez kabel  do netu. 
TV nie pokazuje, bo nie potrafiłaby przecież, czym ta codzienn solidarnośc jest dziś. Ją podniecają działania akcyjne – msza, koncert, jedniodniowa akcja dobroczynna, gdzie zawsze bohaterem jest jakaś gwiazda bądź gwiazdka czy też jakiś kombatant z przeszłości. Zawsze z przeszłości, dzisiejszych bohaterów “S” i przykładów na solidarność po prostu nie ma. Dlatego nie można sobie dziś wyobrazić “Solidarności” bez Wałęsy i Kaczyńskich oraz tych innych – klaszczącym temu bądź innym. Czyli “Solidarności” pełnej złości i napuszczających jednych przeciwko drugim, szczujących za pośrednictwem TV okablowanych Polaków na innych okablowanych Polaków. 
O wiele lepsza byłaby na dziś “Solidarność” bez solidarnościowych ikon, którym możnaby zadedykować piosenkę Jacka Kaczmarskiego “Portret zbiorowy w zabytkowym wnętrzu” oraz oczywiście “Dwadzieścia lat później” (“Muszkieterowie”):
Przyjaciele okłamują się w ukłonach 
Nie ufają sobie dawno już za grosz 
Nowych czasów bólem dali się przekonać 
Że się zdradą a nie szpadą kreśli los 
Każdy za siebie kosztem każdego 
Na prywatną miarę grób mości 
Jeden za wszystkich wszyscy za jednego 
Stara baśń niewinnej młodości 
Jeszcze stać ich by historii się przypomnieć 
Wskoczyć w siodło i wykrzesać iskry z ostrza 
Znów uwierzyć w zew: Muszkieterowie do mnie! 
Lecz historia – czy się stanie przez to prostsza 
Psieje świat, czy może właśnie psieją oni 
Psiocząc na to co ich dziełem w jakimś stopniu 
Z siebie samych szydzą, gdy im się przypomni 
Jacy byli kiedyś pięknie nieroztropni 
Właśnie wspomnienia jak cudze losy 
Trzosy pełne, a serca próżne 
Fałszu zeskrobać z prawdy nie sposób 
Zaledwie w dwadzieścia lat później 
Zaledwie w dwadzieścia lat później! 
Zaledwie w dwadzieścia lat później!!! 
Ja wszystkim okablowanym życzę by jak najmniej dawali się napuszczać na innych okablowanych. Jak ktoś chce może też co nieco obejrzeć:
http://video.google.pl/videoplay?docid=-5859646916441417213&hl=pl
 
          
      
komentarze
Przecież to nic nowego
I tak jest lepiej niż w takich czasach kiedy NSZ wyłapywał i mordował Żydów i lewicowców, a walka z Niemcami ich nie interesowała, AL kablował do Moskwy, łupił folwarki i donosił do Niemców na AK. AK wydawał biuletyny i czekał na kogoś na białym koniu a potem w ramach Burzy poprowadził wszystkich na rzeź.
Teraz wszyscy oni sobie leżą zgodnie na cmentarzach a nami rządzą potomkowie szabrowników i donosicieli. A przynajmniej na takich wyglądają.
Igła -- 30.09.2008 - 06:53Co do piosenek ilustrujących
te przemiany bohaterów różne i zmiany, to polecam też to:
Pozdrawiam.
grześ -- 30.09.2008 - 07:11a co to
jest solidarność dzisiaj. jest jeszcze coś takiego?
sajonara -- 30.09.2008 - 08:34Rzewna historyjka sprzed lat i kilku pogrobowców, którzy żerują na dawnych czasach.